Pamiętam, że od najwcześniejszych lat na każdym kroku każdy powtarzał mi, by w życiu pamiętać o tym aby być ambitnym. By mierzyć wysoko, by stawiać sobie cele, by dążyć do osiągnięcia swoich marzeń. Akceptowałem to, myślałem, że rozumiem. Jednak z wiekiem zaczynam rozumieć coraz mniej.
Co oznacza „ambitne” plany na życie? Dlaczego ktoś miałby mówić mi o ambitnych planach skoro dla każdego powinny być one inne. Jednak z czasem widzę, że te „ambitne” plany w wypowiedziach większości osób znaczą to samo. Znajdź partnera, znajdź dobrze płatną pracę, kup mieszkanie, kup samochód, kup większe mieszkanie, kup lepszy samochód, jedź na wakacje.. Czy to oznacza, że większość z nas posiada ten sam plan na życie?
Masz dobrze płatną prace, masz rodzinę, mieszkanie na kredyt. Praca zajmuje 10h Twojego dnia, odliczając czas na sen i odpoczynek ile zostaje Ci na życie? Nie możesz wyjechać kiedy chcesz, masz kotwicę która trzyma Cię cały czas w tym samym miejscu. Jesteś jak pies na łańcuchu, masz wyznaczone swoje kółko z którego nie możesz się ruszyć.
Dla wielu osób taki stan rzeczy jest bardzo wygodny, dla kilu jest akceptowalny, lecz co z resztą? Oczywiście, że jest jakiś procent osób które nie żyją w ten sposób, ale jaki to jest procent w ogólnej liczbie osób żyjących na Ziemi? Wydaje mi się, że niewielki.
No i właśnie, co z osobami które mają inny plan, które chcą wyjść poza ten okrąg? Czy to właśnie nie jest ten „ambitny” plan? Dlaczego jest to takie trudne, dlaczego jest to tak ciężkie do pojęcia przez wiele osób? Nie umiem znaleźć odpowiedzi, dlaczego jeśli tylko masz ochotę wyjść z tłumu osób pędzących donikąd, spędzających czas w pracy której nie lubią, mieszkających w miejscach których nie chcą, to spotykasz się z krytyką. Przecież chyba o to właśnie od zawsze wszystkim chodziło?